maja 03, 2021

Złoty Potok, rezerwat Ostrężnik, Suliszowice (Jura Krakowsko-Częstochowska)

Jurajska majówka udała się mimo kapryśnej pogody. Przeżyliśmy dzisiaj wszystkie pory roku w ciągu kilku godzin i 17 kilometrowej wędrówki w okolicach Złotego Potoku.
Auto zaparkowaliśmy obok ruin zamku w rezerwacie Ostrężnik i po przejściu przez ulicę na drugą stronę, poszliśmy niebieskim szlakiem w kierunku wsi Suliszowice, gdzie znajdowała się dawna strażnica z X IV w. Później, wędrując różnymi szlakami, a czasem poza szlakami, oglądaliśmy skałki, porozrzucane, a to gdzieś w lesie, a to na polu.
Wróciliśmy do auta szlakiem żółtym i czarnym. Co nas zauroczyło to na pewno piękny sosnowy las, który w pewnych miejscach robił wrażenie niemal bajkowego, jak z opowieści o Jasiu i Małgosi. Potem poszliśmy jeszcze do rezerwatu Parkowe i szlakiem do źródeł Zygmunta i Elżbiety, nazwanych tak przez Zygmunta Krasińskiego na cześć swoich dzieci.
Z rezerwatu podjechaliśmy jeszcze do gospodarstwa rybnego zjeść świeżą rybkę na wynos, a dalej do parku z zabytkowym dworkiem Raczyńskich i domem, w którym mieszkał Krasiński. Przeszliśmy się także dookoła stawu Amerykan, gdzie znajduje się zdecydowanie mniej urokliwa cześć Złotego Potoku - czyli budki z gastronomią.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger