grudnia 31, 2021

Podsumowanie 2021 roku

Podsumowanie 2021 roku
Mimo pandemii ten rok uważamy za bardzo udany! Zapraszamy do oglądania filmu podsumowującego nasze dłuższe i krótsze wyjazdy i życzymy wszystkim szczęśliwego Nowego Roku! Oby jak najszybciej wszystko wróciło do normy, skończyły się obostrzenia, limity i ograniczenia w podróżach. Życzymy Wam, żeby rok 2022 obfitował w wiele ciekawych podróży i przygód, ale przede wszystkim, by każdemu z Was dopisało zdrowie!

sierpnia 19, 2021

Toskania - półwysep Monte Argentario

Toskania - półwysep Monte Argentario
W czasie naszej toskańskiej przygody chcieliśmy jeden dzień spędzić nad morzem. Przeglądając mapę, wpadł mam w oko malowniczy półwysep, który, jak się okazuje, w przeszlosci był wyspą. Półwysep Argentario to niezwykle piękny zakątek w południowej części Toskanii. Leży niedaleko archipelagu Wysp Toskańskich, można z niego dopłynąć na pobliską Giglio. Z biegiem czasu, połączyły go z lądem mierzeje a zarazem wielokilometrowe, piaszczyste plaże: Feniglia i Giannella. Pomiędzy nimi rozciąga się laguna Orbetello.
Nazwa półwyspu nie jest przypadkowa. Krajobraz stanowi tu pasmo gór Monte Argentario z najwyższym szczytem Monte Telegrafo. Dzięki temu wybrzeże obfituje tu w liczne kamieniste zatoczki z krystalicznie czysta, turkusową wodą. Do każdej z tych plaż prowadzi droga przypominajaca górski szlak i trzeba się przygotować na wspinaczkę. Nie polecam wybierania się na te szlaki w japonkach. Natomiast jeśli ktoś nie ma ochoty się wspinać w 37 stopniowym upale, może wybrać dwie rozległe piaszczyste plaże na mierzejach, gdzie dojedziemy samochodem.
Na półwyspie znajdują się dwa miasteczka: Porto Ercole i Porto Santo Stefano. Można je zwiedzić, ale nie łatwo znajdziemy tam miejsca parkingowe.
My zdecydowaliśmy się przejść szlakiem pieszym do zatoczki La Cacciarella w północno zachodniej części półwyspu. Na mapie Google jest zaznaczony początek wejścia na szlak, jedynym problemem jest znalezienie miejsca do zaparkowania. Na szczęście nam się udalo znaleźć miejsce przy ulicy tuż przy początku szlaku. Droga do zatoczki biegnie ostro w dół, więc od razu zdajesz sobie sprawę, jaki czeka cię powrót, gdy żar leje się z nieba. Na szczęście widoki wynagradzają trud wspinaczki.
Kąpiel w zatoczce jest bardzo przyjemna i orzeźwiająca, ale warto zabrać buty do wody.
Potem pojechaliśmy zobaczyć jedną z dwóch polecanych plaż na mierzei. Wybraliśmy plażę Feniglia ze względu na zacienione miejsca w lasku piniowym. Do plaży idzie się kawałek przez rezerwat przyrody. Plaża jest szeroka i piaszczysta. Nie ma tłoku, każdy znajdzie sobie miejsce. Kolor morza nie zachwyca już tak jak w zatoczkach, a piasek jest zwyczajnie brązowy. Ma jednak tę zaletę, że przez długi czas woda jest płytka i brak tu prądów morskich, dlatego plaże chętnie wybierają rodziny z dziećmi.

sierpnia 18, 2021

Tajemnicze etruskie grobowce - via cave w południowej Toskani

Tajemnicze etruskie grobowce - via cave w południowej Toskani
Etruska cywilizacja,tajemnicze korytarze drążone w skale i jaskinie...To musieliśmy zobaczyć. Nekropolie etruskie (na terytoriach Sovana, Sorano i Vitozza) są połączone kilkoma wydrążonymi korytarzami wykutymi w skale i dlatego nazywają się via cave . Już w miasteczku Potigliano widzieliśmy mały punkt archeologiczny ze schodami wgłąb wydrążonej skały, ale prawdziwe odkrycia czekały na nas pomiędzy Sorano i Sovaną w parku archeologicznym oraz w Vitozzie. Wszystkie te miejsca odwiedziliśmy jednego dnia, w porze największego skwaru, gdyż znajdują się w lasach i zacienionych wąwozach, których chłód przyjemnie daje wytchnienie w 37 stopniowym upale.
Nie będę jednak ukrywać, że jest to bardziej wędrówka niż spacer. Raz w górę, raz w dół, w toskańskim kurzu i pyle. Byliśmy tak zakurzeni, że musiismy przed wejściem do Sovany ( no wiecie, na lody, do miasta 😆) opłukać nogi z tego białego pyłu. Po dotarciu do parkingu przy punkcie archeologicznym ( jedynym z biletami w cenie 5 Euro, bo inne można zwiedzać za darmo) musieliśmy przejść "odprawę covidową", mimo że wszystkie atrakcje są w terenie, na powietrzu i tak sprawdzali bardzo dokładnie green pass. Najbardziej znane jest stanowisko archeologiczne Ildebranda, ale jest tam wiele różnych monumentalnych grobowców. Ildebranda Tomb przypomina prawdziwą etruską świątynię.
Jednak najwspanialszym doświadczeniem było przejście drogą wydrążoną w skale przez starożytnych mieszkańców tej ziemi - Etrusków! Drogi te noszą nazwę Via Cave. Głębokie wąwozy w otoczeniu bujnej roślinności, omaszałe sklane ściany wznoszące się na wysokość 20 metrów i wąskie przesmyki na szerokość jednej stopy... Tak, to lubię

sierpnia 18, 2021

Sorano i Sovana - miasteczka na tufie

Sorano i Sovana - miasteczka na tufie
Po wizycie w Pitigliano zwiedzamy dwa inne miasteczka na tufie. Sorano jest dużo większe, położone podobnie jak Potigliano na skalnej tufowej półce i oczywiście roztacza sie z niego piękny widok na otaczające miasto wzgórza.
Tutaj też wchodzimy i schodzimy licznymi schodkami i uliczkami. Uwagę zwracają piękne portale i drzwi. Przy jednych takich drzwiach zatrzymaliśmy się na dłużej, a siedzący przed domem na krzesełku staruszek, widząc, że się długo przyglądamy, zaczął mówić do nas po włosku i opowiadać o tych dwrzwiach. Nie znamy włoskiego, ale po gestach i liczebnikach domyśliśmy się, że drzwi są bardzo stare i liczą 300 lat, a sam dom ma 500 lat.
W Sorano wchodzimy na szczyt fortecy, gdzie roztacza się piękny widok na całe miasteczko i okoliczne skały, w których widać tajemnicze dziury i wgłębienia. To jaskinie wydrążone w tufowej skale, których w tej okolicy jest całe mnóstwo i niebawem podążymy ich szlakiem, ale na razie zachwycamy się tym, co ma do zaoferowania miasteczko.
Z praktycznych informacji, warto wspomnieć, że w miasteczkach na tufie toalety są bezpłatne i znajdują się w centrum, są też oczywiście publiczne i zabytkowe wodopoje z aqua potable, gdzie można się schłodzić i ugasić pragnienie. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy dalibyśmy radę zwiedzać cokolwiek, gdyby tych karanów z wodą nie było. Panujący upał ( podobno nosi nazwę antycyklon Lucyfer) daje się mocno we znaki i pijemy wodę litrami.
Sorano klimatem i architekturą oraz położeniem jest podobne do Potigliano. Warto dotrzeć do punktów widokowych po drugiej stronie miasteczka, skąd mamy imponujący widok na skałę, do której przykleiło się Sorano i już nie wiadomo, gdzie kończy się skała a gdzie zaczynają domy.
Z kolei Sovana to właściwie nie miasteczko, a wioska, ale za to z niesamowitym zabytkiem-pięknie zachowaną romańską katedrą. Romańską, czyli surową, kamienną, bez ozdób, bez przepychu, z maleńkimi oknami, ale jakże inną o tych które nieraz oglądamy i które z romańskich budowli przekształcono, dodając inne style lub całkowice przebudowano.
Jeśli komuś miła oku nasza romańską rotunda w Cieszynie (widniejąca na 20 zł banknocie), będzie potrafił docenić piękno katedry w Sovanie. Wstęp do katedry wynosi 2,5 E. W wiosce jest jeszcze jeden kościół na głównym placu i warty jest wejścia, tu wstęp jest bezpłatny.
Sovana to tak na prawdę 2 krótkie ulice i łączący je mały plac z kościołem, pocztą i kilkoma restauracjami. Natomiast nieopodal Sovany i Sorano kryją się prawdziwe skarby archeologiczne, ale o nich w innym poście.

sierpnia 17, 2021

Pitigliano - miasteczko na tufie zwane małą Jerozolimą

Pitigliano - miasteczko na tufie zwane małą Jerozolimą
Jak tylko dowiedziałam się o miasteczkach na tufie, zapragnęliśmy je zobaczyć na własne oczy. Z całej trójki: Sorano, Sovana i Pitigliano właśnie to ostatnie chciałam zobaczyć najbardziej. Istnieje legenda dotycząca założenia Pitigliano: Dwóch młodych etruskich chłopców, Petilio i Celiano (stąd Pitigliano), ukradli złotą koronę ze Świątyni Jowisza w Rzymie i zabrali ją na szczyt klifu. Tam, oczarowani pięknem miejsca, postanowił założyć miasto. Oczywiście to tylko legenda, a Pitigliano jest znacznie starsze.
Pitigliano jest znane jako mała Jerozolima z powodu obecności społeczności żydowskiej. Żydzi zostali wypędzeni w XVI wieku i znaleźli tu schronienie. Była to stosunkowo duża społeczność ok 500 osób w porównaniu z liczbą mieszkańców liczących 6000. W czasie II wojny światowej część Żydów z Pitigliano została deportowana. Inni uciekli. Dziś pozostała po nich synagoga, można też zrobić zakupy koszernych produktów. Wioska jest wymieniana jako jedna z najpiękniejszych we Włoszech ze względu na wyjątkowość i jednorodność starego miasta. Domy zbudowane są z tufu - porowatej skały wulkanicznej i według mnie, są piękne i niespotykane. Wyglądają trochę jak domy z pumeksu.
Co zobaczyć w Pitigliano: Akwedukt, mury otaczające miasto wybudowane w IX wieku (ale pierwotna fortyfikacja została już zbudowana przez Etrusków w VII pne). Do miasteczka prowadzą dwie bramy: Porta della Cittadella i Porta Sovana. W miasteczku znajdziemy też wykopaliska archeologiczne z czasów Etrusków. Palazzo Orsini - wysoki pałac obronny (XI w.), obecnie siedziba Muzeum Sztuki Sakralnej i Muzeum Archeologicznego. Pochodzi ze średniowiecza, ale został odrestaurowany w renesansie. Katedra San Pietro e Paolo. Kościół Santa Maria i San Rocco , prawdopodobnie XII.
Najważniejszą atrakcją Pitigliano jest jednak atmosfera oraz wąskie malownicze uliczki, gdzie starsze panie rozmawiają na krzesłach przed domem, który w wąskiej uliczce daje cień. Urok temu miasteczku nadają małe place z eleganckimi fontannami, kamienne schody, okna i portale domów, pokoje wykopane w skale, niesamowite widoki na otaczającą dolinę i jej zielone zbocza, potoki i klify i wąskie przejścia pod domami. Miasteczko jest małe, ale bardzo malownicze. Jeśli tak jak ja lubicie zaglądać w każdy zaułek i sprawdzać, co kryje się za rogiem, to miejsce się wam spodoba.

sierpnia 15, 2021

Źródła termalne i naturalne baseny wapienne w Toskani

Źródła termalne i naturalne baseny wapienne w Toskani
Toskania słynie z pięknych krajobrazów, małych urokliwych wiosek i miasteczek, ale nie każdy wie, że znajdują się tu źródła termalne o właściwościach leczniczych. Mało tego, te przepięknie położone naturalne salony SPA są dostępne całkowice za darmo 24/h.
Jako pierwsze odwiedziliśmy małe i kameralne termy di Petriolo z bardzo gorącą i mocno nasyconą wodą . Turystów było niewielu, woda zdecydowanie gorąca, do tego w pewnych miejscach można wysmarować się od stóp do głów zieloną lub białą glinką.
Termy Saturnia są najbardziej znane i z dnia na dzień rośnie i ich popularność, więc kiedyś bezpłatny parking w pobliżu term jest już płatny 4 Euro do godziny 13, a od 13 do 20:00 kosztuje 5 Euro. Woda w Saturni jest chłodniejsza w porównaniu do Petriolo, jest też dużo więcej kaskadowych basenów i mniej intensywny zapach.
Jako ostatnie odwiedziliśmy naturalne baseny Bagni San Filippo, do którym idzie się ścieżką przez las. Od razu w oczy rzuca się „Balena Bianca” to formacja białego wapienia, z której wypływa siarkowa woda o temperaturze 48 ° C. Na samą skałę nie wolno wchodzić, ale wokół utworzyły się małe baseny z wodą i wodospady, gdzie można się zanurzyć. Początkowo byliśmy przerażeni liczbą ludzi, ale ponieważ na miejsce dotarliśmy ok 17, ludzie już kończyli plażowanie i nawet udało się nam znaleźć basen zawieszony na skale z nieco chłodniejszą wodą. Wyglądał jak prywatna loża kąpielowa. A później kolejny z naturalnym hydromasażem pod wodospadem i wrażeniem infinity pool.
Wstęp do tych atrakcji jest darmowy i nielimitowany.

sierpnia 14, 2021

Średniowieczny Manhatan i najlepsze lody na świecie

Średniowieczny Manhatan i najlepsze lody na świecie
San Gimignano, zwane średniowiecznym Manhatanem to mała otoczona murem mieścina mniej więcej w połowie drogi między Florencją a Sieną, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO od 1990 roku. Słynie z fascynującej średniowiecznej architektury i wież, które wznoszą się ponad wszystkie inne budynki, oferując imponujący widok na miasto z otaczającej doliny.
U szczytu swojej świetności rodziny patrycjuszy San Gimignano zbudowały około 72 wież, które miały być świadectwem ich bogactwa i władzy. Bogacze rywalizowali ze sobą, czyja wieża będzie wyższa. Chęć posiadania najwyższej wieży rozpętała w arystokratach gorączkę budowania coraz wyższych wież, które miały problemamy ze stabilnością. Do dziś przetrwało tylko 14 z nich, ale San Gimignano nadal zachowuje swój feudalny klimat i wygląd. Można sobie tylko wyobrazić, jak wyglądało miasteczko u szczytu swojej świetności, które zyskało dzięki uprawie szafranu i wina.Jako ciekawostkę dodam, że urodził się tam toskański humanista, wykładowca Akademii Krakowskiej i nauczyciel synów króla Kazimierza Jagiellończyka.

Najlepsze lody na świecie❗
Na piazza della Cisterna, który jest jednym z najpiękniejszych zakątków całego miasta, znajdują dwie rywalizujące ze sobą lodziarnie (wł. Gelateria): Dondoli oraz dell’Olmo, jedna obok drugiej. Poznacie od je od razu po ustawionej kolejce 😁.
Dondoli był dwukrotnie mistrzem świata. Z kolei lodziarnia dell’Olmo także chwali się medalem: Najlepsze lody na świecie. Nie próbowalismy w obu miejscach, stanęliśmy tam gdzie była mniejsza kolejka, a napis głosił "Najlepsze lody na świecie" (dell' OLMO). Lody były po prostu obłędne! Mogę szczerze polecić smak migdałowy, pistacjowy i włoskie orzechy. Olaf też był zachwycony smakami, które wybrał, natomiast Maciek stwierdził, że są zbyt słodkie.
Na obiad zjedliśmy pizzę z widokiem na pobliską winnicę.
Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger