Postanowiliśmy omijać lokale, gdzie widać europejskich właścicieli, zabiegających o klienta - byle usiadł, zamówił, a potem niech czeka. Jadaliśmy tylko u Tajów. Może nie na samej plaży, może trochę na uboczu, ale przepysznie i z uśmiechem.
lutego 14, 2013
Koh Lipe - co jedliśmy, gdzie spaliśmy
Postanowiliśmy omijać lokale, gdzie widać europejskich właścicieli, zabiegających o klienta - byle usiadł, zamówił, a potem niech czeka. Jadaliśmy tylko u Tajów. Może nie na samej plaży, może trochę na uboczu, ale przepysznie i z uśmiechem.
Afryka
(10)
Anglia
(4)
Azja
(37)
Bali
(9)
Bałkany
(18)
Bośnia i Hercegowina
(5)
Cypr
(15)
Czarnogóra
(9)
Czechy
(4)
Egipt
(2)
Europa
(171)
Francja
(18)
Grecja
(15)
Hiszpania
(18)
Holandia
(2)
Indonezja
(12)
Litwa
(4)
Majorka
(7)
Malezja
(9)
Malezja-Tajlandia-Singapur
(15)
Maroko
(7)
Niemcy
(21)
Norwegia
(1)
Podróże których nie było
(1)
Polska
(20)
Singapur
(7)
Szwajcaria Saksońska
(7)
Szwecja
(1)
Słowacja
(1)
Tajlandia
(13)
Teneryfa
(10)
Tunezja
(1)
Wielka Brytania
(4)
Wyspy Kanaryjskie
(10)
Węgry
(11)
Włochy
(22)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz