Bardzo krętą i stromą drogą jedziemy w góry do
wioski Orient, tam dosłownie jest jedna ulica z kilkoma domami i znowu przez gaje oliwne idziemy górskim szlakiem, by dotrzeć do
celu naszej podróży - gospody Es Verger.
Gospoda znana jest na Majorce z najlepszej jagnięciny. Nie ma do niej łatwego dostępu, bo położona jest wysoko w górach. Samochodem da się tam dojechać po stromej i wąskiej drodze pełnej nierówności i dziur, wiec poszliśmy na piechotę, szlakiem górskim.
Tak wygląda droga do gospody
Jedzenie było pyszne! Porcja jagnięciny z zapiekanymi w piecu ziemniakami i sałatką kosztowała 17Euro, porcja pieczonego w piecu prosiaka z tymi samymi dodatkami kosztuje 15 Euro, butelka wina ich własnej produkcji do obiadu 7E. Przystawki (np. ślimaki, sery i wędliny) są raczej drogie, ale ludzie zamawiali i wyglądały znakomicie. Jednak porcja dania głównego jest tak duża, że nie warto zamawiać zup i przystawek, bo po prostu się tego nie zje.
Gospodyni (ta starsza pani na zdjęciu) od lat przyrządza jagnięcinę w ten sam sposób, sekretem jest marynata i specjalny piec. W gospodzie każdy dosiada się, tam, gdzie jest wolne miejsce, to nie restauracja!
Tanio może nie jest, ale za to jest przepysznie!
W drodze powrotnej, przez przypadek trafiliśmy na kolejny sad migdałowy. Wieczorem chcieliśmy obejrzeć zachód słońca, ale zamiast tego oglądaliśmy wschód super księżyca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz