kwietnia 26, 2020

Balaton – kilka zdjęć i opisów, które zmienią Twoje wyobrażenie o tym miejscu.




Czy wiedziałeś, że są tam wygasłe wulkany?



 
Jeśli dorastałeś w latach osiemdziesiątych, kojarzysz być może Balaton z wczasami zakładowymi dla wybranych, z miejscem wypoczynku dygnitarzy partyjnych czasów PRL.

To była taka socjalistyczna wersja Lazurowego Wybrzeża dla ludu pracującego, jednak po roku 1989, kiedy to Niemcy się zjednoczyły, gdy ludzie zaczęli się bogacić i wybierać na wypoczynek Morze Śródziemne lub plaże Egiptu i Tunezji, Balaton stracił na znaczeniu. Byliśmy przekonani, że nie warto, bo kto odwiedzał to miejsce, raczej wracał w poczuciu rozczarowania. Najczęściej słyszeliśmy, że brudno, że tłoczno, że nic ciekawego tam nie ma, że jedzenie niedobre i że jak w Mielnie, tylko więcej budek i pogoda lepsza.



To być może dlatego, tak długo zwlekaliśmy z odwiedzeniem tego miejsca, choć za każdym razem, gdy oglądaliśmy mapę, ta ogromna niebieska plama niezwykle kusiła, żeby jednak przekonać się na własne oczy, jak wygląda słynne węgierskie morze.
Zmiany, jakie zaszły w turystyce i dotacje unijne, odmieniły rejon Balatonu. Odżyły ponownie tradycje winiarskie i powstały małe rodzinne winnice z doskonałymi propozycjami dla wielbicieli tego szlachetnego trunku, uprawianego na wulkanicznych zboczach już za czasów rzymskich. Rozwija się dzięki temu enoturystyka i turystyka rowerowa, ponieważ powstały świetne ścieżki rowerowe i piesze trasy turystyczne.
 
Największa kałuża Europy Środkowej



 
Jezioro jest płytkie i mułowate, jednak potrafi przybrać prześliczny lazurowy odcień. Warto poświęcić trochę czasu, by dowiedzieć się, gdzie w okolicach Balatonu jest najładniej. My po zorientowaniu się w atrakcjach zarówno krajoznawczych jak i kulturalnych, zdecydowanie wybraliśmy północny brzeg jeziora, a naszym celem był rejon od Balatonfured przez półwysep Tihany, zaskakującą Tapolcę, Badascony, Szigliget, Keszthely po naturalne jezioro termalne w Heviz.


 
Tapolca

Przygotowując wyjazd, przeczesujemy węgierskie strony z informacjami dla turystów w języku angielskim i natrafiamy na Tapolcę oraz atrakcję, która kryje się w samym centrum miasteczka. Za murami i bramami kamienic znajduje się jeziorko i piękny park z wodnym młynem, a tuż pod powierzchnią miasta, kryje się kolejna tajemnica – jaskinia z podwodnym jeziorkiem, które można opłynąć samodzielnie w dwuosobowej łodzi. Woda w jeziorze jest krystalicznie czysta, a rejs, choć bardzo krótki, pozostawia niesamowite wrażenia.











 
Badacsony
 
To miasteczko i region winiarski położony na stokach bazaltowego wulkanicznego wzgórza (437 metry n.p.m.). Położenie sprawia, że czujemy się tutaj jak na wycieczce w Beskidach, tylko z widokiem na piękną taflę błękitnego jeziora i połacie winnic porastających strome zbocza w mocnym południowym słońcu. Niektórzy nazywają ten rejon węgierską Toskanią. 





Najbardziej niesamowity jest fakt, że można wędrować po wygasłych wulkanach, a takie położenie i rodzaj gleby ma wpływ na jakość winnych szczepów o niespotykanym mineralnym posmaku. Najbardziej znanym trunkiem jest tu charakteryzujący się zapachem gorzkich migdałów Olaszrizling. Inne szczepy uprawiane w regionie to m. in. Szürkebarát (Szary mnich), Sylvaner oraz bardzo stare: Kéknyelű (franc. Picolit) i Muszkat (Moscatel, Muskateller).
Na odpoczynek i degustację wybieramy nowoczesną i bardzo popularną wśród młodych Węgrów Laposę.


Laposa Birtok naszym zdaniem ma najlepszy widok na całe Badascony i Balaton oraz świetne nowoczesne wina, do których można zamówić deskę serów albo deskę wędlin. Ze zdjęć i relacji wiemy, że warto wybrać się tam obserwować prześliczny zachód słońca nad Balatonem, który przybiera różowe zabarwienie. Tanio nie jest, ale można liczyć na wyjątkową jakość zarówno wina, jak i uprzejmej anglojęzycznej obsługi. Jeśli „wulkaniczna mineralność” w smaku białego wina brzmi niezachęcająco, posmakuj wina z Laposy, a zmienisz zdanie!





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger