sierpnia 05, 2019

Welcome to Bali!




Dzień transferowy na Bali. Pobudka o 4:15, ale tak na prawdę nie śpimy od 3 rano, bo obok naszego okna przechodzi główna droga dla jeepów na punkt widokowy. Jest weekend, więc od godziny 3 do 5 rano cała droga stoi w wielkim korku jeepów i motorów, które chcą dotrzeć na wschód słońca. Ryk silników, bez komentarza. Baliśmy się, czy zdążymy w tym korku zjechać na dół do Probolinggo, bo droga jest przeciwnym kierunku, ale jest wąska, więc trzeba się przeciskać. Na szczęście nasz lokalny kierowca był na czas. Baliśmy się, że nie zdążymy, bo co chwilę trąbił, zwalniał i pozdrawiał znajomych z wioski, więc czuliśmy się trochę jak w Azja Express. Pan był bardzo wyluzowany, włączył muzę, znał nie tylko wiele osób w pobliskich wsiach, ale też każdą dziurę w jezdni. Jak się okazało, dotarliśmy na czas, a teraz już siedzimy w pociągu i czeka nas 5 😴godzin jazdy Banyuwangi Baru, a potem prom na Bali 🤩

Bali powitało nas ulewnym deszczem i trzęsieniem ziemi!😵😱
Po wielu godzinach w podróży od 5 rano najpierw jeepem, potem pociągiem, promem i samochodem około 18 dotarliśmy do Ubud na Bali. Poszliśmy coś zjeść i właśnie w momencie, gdy czekaliśmy na wolny stolik, nagle zatrzęsła się ziemia pod nogami. Najpierw myśleliśmy, że to ze zmęczenia, ale gdy wstrząsy się nasiliły, do każdego dotarło, że to trzęsienie ziemi! Nawet kelnerki mocno się wystraszyły. Sprawdziliśmy w aplikacji z ostrzeżeniami, że na wyspie Lombok było epicentrum o sile prawie 7, więc nie ma się co dziwić, że również na Bali zatrzęsła się ziemia! Na bieżąco monitorujemy informacje o tym, jak wygląda sytuacja na Lomboku. Były już tam kolejne wstrząsy (w sumie 6), ale już ich nie odczuliśmy, bo były słabsze. Nie ma zagrożenia tsunami! Cali i zdrowi odpoczywamy po długiej podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger