sierpnia 06, 2019

Bali



Jesteśmy na Ubud, kulturowej kolebce Bali. Nadal ☔pada, ale zwiedzamy. Na początek Monkey Forest🙈🙉🙊, następnie pałac i świątynię. Ale to, co zwraca nasza uwagę, to niemal każdy stary dom, przy którym jest mała świątynia🏯. Przed każdym domem na chodnikach leżą koszyczki ofiarne i palą się kadzidełka, trzeba patrzeć pod nogi, żeby ich nie zdeptać. Zachwyca nas soczyście zielona i bujna roślinność, cudowne kwiaty, które są tu dosłownie wszędzie. Ubud tonie w zieleni. Z naszego pensjonatu roztaczają się widoki na egzotyczny ogród z jednej strony i pola ryżowe z drugiej! W nocy słychać odgłosy jak z dżungli. 



 
















W Monkey Forest, mimo że próbowaliśmy zminimalizować możliwość bliskiego kontaktu z małpami (ciemne ubrania, ściągnięta biżuteria i zegarek), to i tak wskoczyły na nas- mi na plecak, a Olafowi ma głowę🐒. Zazwyczaj trwa to tylko chwilkę, potem małpa zeskakuje. Ta, która wskoczyła na plecak zaczęła go bezczelnie otwierać, więc trzeba było ją przegonić. Małpki wydają się słodkie, ale już nie raz sprawiły turystom kłopot, zabierając sobie aparaty, okulary, czapki i co im tam wpadnie w oko.






Wszystko przez tę małą chusteczkę do rąk! Nie było kosza na śmieci, więc włożyłam ją do plecaka (a dokładniej do bocznej kieszeni z siateczki). Bardzo zainteresowała małpy, które wskoczyły na plecak, żeby ją wyjąć. 







Po zwiedzaniu świątyni i pałacu kupiliśmy bilety na pokaz tradycyjnego tańca legong. Niesamowity i wciągający taniec opowiada historie mocno zakorzenione w balijskiej kulturze. Taniec przedstawia jakąś historię, wiec tancerki są zarazem aktorkami. To niesamowite, co potrafią wyrazić swoją twarzą, a zwłaszcza oczami! Tańczą też palce u rąk i dłonie, głowa. Coś niebywałego! A muzyka? Wykonują ją kobiety na tradycyjnych instrumentach, ale jest na prawdę mega! Wystarczy dodać, że Olaf wytrzymał prawie do końca (pokaz zaczął się z opóźnieniem i potem trochę przeciągnął). 


Przed północą znowu nami zatrzęsła się ziemia. Na Lomboku był wstrząs o mocy 5 - doświadczanie tych wstrząsów nie jest przyjemne i zawsze i przyprawia nas o szybsze bicie serca. Mimo że ich epicentrum znajduje się na Lombok, wszystko czujemy, a w oknach niepokojąco drżą szyby. Nie wiadomo, czy wstrząsy będą coraz słabsze, czy może zdarzy się jeszcze silniejsze trzęsienie, tu na Bali. Ubud jest wysoko pośrodku Bali, tsunami nam nie zagraża, ale co dalej, płynąć na Lembongan, czy może zostać tutaj? Piszemy maila do właściciela hotelu. Odpowiedź: U nas nie odczuwamy wstrząsów, wszystko jest OK, przyjeżdżajcie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger