Kotor to kocie miasto, kotki małe,
duże, czarne, szare i rude są tu dosłownie wszędzie! Jest nawet
kocie muzeum i sklepy sprzedające kocią karmę! Jednak to nie koty
przyciągają tu corocznie tysiące turystów, a urocza starówka z
plątaniną wąskich uliczek, często zwana „małym Dubrownikiem”
Kotor jest pięknym starym
miastem położonym nad zatoką. W 1979 roku został wpisany na listę
światowego dziedzictwa UNESCO. Charakteryzuje się mieszanką stylów
architektonicznych, narodowości i wyznań. Mieszkali tu Rzymianie,
Bizantyjczycy i Słowianie. Miasto jako ważny ośrodek handlowy
rozwinęło się pod rządami serbskimi w XII wieku. Po przegranej
przez Serbów bitwie na Kosowym Polu Kotor przeszedł pod panowanie
chorwacko-węgierskie i bośniackie, żeby w końcu w XV wieku
uniezależnić się i stworzyć niepodległą republikę. Jednak
zagrożenie tureckie zmusiło miasto do oddania się pod opiekę
Wenecji, pod którą pozostawało aż do 1797 roku. To Wenecjanie
wybudowali ciągnące się prawie 5 km wokół miasta mury obronne,
które ochroniły Kotor przed najazdami tureckimi (to jedno z dwóch
czarnogórskich miast nigdy przez Turków niezdobytych).
Warta
zobaczenia jest szczególnie starówka, do której prowadzą trzy
renesansowe bramy. Na głównym placu znajduje się zbudowana przez
Wenecjan wieża zegarowa z 1602 roku oraz średniowieczny pręgierz.
Na kolejnym placu miasta- Placu Jedności i Braterstwa dominuje
romańsko- bizantyjska cerkiew św. Łukasza zbudowana w 1195 roku.
Na Trg Ustanka Mornara z kolei znajduje się Katedra św. Tryfona,
czyli jeden z najważniejszych romańskich zabytków Kotoru. W
katedralnym skarbcu znajduje się srebrny relikwiarz z głową św.
Tryfona- patrona miasta, tryptyk Girolama da Santa Croce, złote i
srebrne przybory liturgiczne z XIV-XX w. , a także polski akcent-
krzyż, którym legat papieski, błogosławiony Marek z Aviano
błogosławił wojska Jana III Sobieskiego w czasie bitwy pod
Wiedniem w 1683 roku.
Parking udało nam się znaleźć przy
murach starego miasta. Oczywiście zwiedzających w sezonie jest
bardzo wielu, więc nie łatwo o wolne miejsce nawet na płatnych
parkingach. Jedna rada. Jeśli ktoś z was kiedyś wpadnie na pomysł
rezerwowania hoteliku lub hostelu na starówce, nie zabierajcie
walizy na kółkach! Widzieliśmy wielu turystów umęczonych
przenoszeniem walizek po licznych schodkach i nierównych brukowanych
uliczkach. Myślę, że zwiedzanie z dziecięcym wózkiem też nie
należy do łatwych.
Kolejny wpis z tej podróży
Kolejny wpis z tej podróży
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz