lipca 20, 2018

Bałkańska przygoda - Kotor



Kotor to kocie miasto, kotki małe, duże, czarne, szare i rude są tu dosłownie wszędzie! Jest nawet kocie muzeum i sklepy sprzedające kocią karmę! Jednak to nie koty przyciągają tu corocznie tysiące turystów, a urocza starówka z plątaniną wąskich uliczek, często zwana „małym Dubrownikiem”

Kotor jest pięknym starym miastem położonym nad zatoką. W 1979 roku został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Charakteryzuje się mieszanką stylów architektonicznych, narodowości i wyznań. Mieszkali tu Rzymianie, Bizantyjczycy i Słowianie. Miasto jako ważny ośrodek handlowy rozwinęło się pod rządami serbskimi w XII wieku. Po przegranej przez Serbów bitwie na Kosowym Polu Kotor przeszedł pod panowanie chorwacko-węgierskie i bośniackie, żeby w końcu w XV wieku uniezależnić się i stworzyć niepodległą republikę. Jednak zagrożenie tureckie zmusiło miasto do oddania się pod opiekę Wenecji, pod którą pozostawało aż do 1797 roku. To Wenecjanie wybudowali ciągnące się prawie 5 km wokół miasta mury obronne, które ochroniły Kotor przed najazdami tureckimi (to jedno z dwóch czarnogórskich miast nigdy przez Turków niezdobytych). 



Warta zobaczenia jest szczególnie starówka, do której prowadzą trzy renesansowe bramy. Na głównym placu znajduje się zbudowana przez Wenecjan wieża zegarowa z 1602 roku oraz średniowieczny pręgierz. 


Na kolejnym placu miasta- Placu Jedności i Braterstwa dominuje romańsko- bizantyjska cerkiew św. Łukasza zbudowana w 1195 roku. Na Trg Ustanka Mornara z kolei znajduje się Katedra św. Tryfona, czyli jeden z najważniejszych romańskich zabytków Kotoru. W katedralnym skarbcu znajduje się srebrny relikwiarz z głową św. Tryfona- patrona miasta, tryptyk Girolama da Santa Croce, złote i srebrne przybory liturgiczne z XIV-XX w. , a także polski akcent- krzyż, którym legat papieski, błogosławiony Marek z Aviano błogosławił wojska Jana III Sobieskiego w czasie bitwy pod Wiedniem w 1683 roku. 








Parking udało nam się znaleźć przy murach starego miasta. Oczywiście zwiedzających w sezonie jest bardzo wielu, więc nie łatwo o wolne miejsce nawet na płatnych parkingach. Jedna rada. Jeśli ktoś z was kiedyś wpadnie na pomysł rezerwowania hoteliku lub hostelu na starówce, nie zabierajcie walizy na kółkach! Widzieliśmy wielu turystów umęczonych przenoszeniem walizek po licznych schodkach i nierównych brukowanych uliczkach. Myślę, że zwiedzanie z dziecięcym wózkiem też nie należy do łatwych.

Kolejny wpis z tej podróży

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger