sierpnia 17, 2020

Hochwurzen 1852 m.n.p.m. i jezioro Bodensee

Poniedziałek zapowiadał się burzowo i deszczowo, ale rano udało nam się wjechać kolejką na szczyt Hochwurzen 1852 m.n.p.m.
Największą atrakcją tego szczytu jest możliwość zjazdu rowerem/gokartem ze szczytu 7 kilometrową trasą, ale my wybraliśmy się na trasę ławeczkową. Trasa wiedzie po najładniejszych punktach widokowych, a na niej rozmieszczonych jest 25 oryginalnych ławek, na których można przysiąść i odpocząć. Jest ławka w kształcie serca, roweru, w wyrytymi symbolami anioła i diabła.
Doszliśmy do szczytu Małego Hochwurzen. Po drodze znaleźliśmy idealne miejsce z szeroką 3 osobową ławeczką i pięknym widokiem.
Sprawdziliśmy prognozę pogody na popołudnie i nie wyglądała dobrze, ale była szansa na przejaśnienia, więc później pojechaliśmy płatną drogą nad jezioro Bodensee.
To pierwsze z górskich jezior jakie zobaczyliśmy, w którym był zakaz kąpieli. Znajduje się tam hodowla pstrąga, a samo jezioro położone w górach, jest bardzo malownicze. Dookoła prowadzi spacerowa trasa, ale można jeszcze podejść w górę do kolejnych dwóch jezior, po drodze jeszcze jest wodospad, który widać już z oddali zaraz na początku trasy.
Parkujemy przy wejściu na szlak, parking bezpłatny, jest tam też przystanek autobusowy. Pada, czekamy chwilę, aż trochę się przeczyści niebo i ruszamy. Trasa biegnie łagodnie wzdłuż jeziora, na końcu którego rozpoczynamy wspinaczkę pod wodospad.
Gdybyśmy chcieli wejść do kolejnego jeziorka 700 metrów wyżej, trzeba liczyć 65 min. podejścia. My dochodzimy do wodospadu i schodzimy na dół, bo zbierają się znowu czarne chmury i zaczyna grzmieć. W deszczu wracamy na parking. Po powrocie jedziemy się jeszcze zrelaksować na krytym basenie w widokiem na masyw Dachstein w deszczu i chmurach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger