maja 02, 2020

Keszthely




Na zwiedzanie tego miasteczka trzeba przeznaczyć cały dzień. Największą atrakcją miasta Keszthely jest pałac rodu Festeticsów. Budowano go od połowy XVIII wieku przez 150 lat.
Wnętrza urządzono z przepychem, warto je zobaczyć, szczególnie z powodu robiącej niesamowite wrażenie biblioteki.  




Pięknie urządzone apartamenty wyposażone są w stylowe meble. Natrafiamy też na akcenty polskie – żoną ostatniego właściciela pałacu była Polka, a w sali z herbami i drzewami genealogicznymi możemy znaleźć Stefana Batorego. Do pałacu przylega rozległy park utrzymany w stylu angielskim z ptaszarnią i oranżerią i powozownią, gdzie oglądamy nie tylko karety i dorożki, ale także kolekcję sań i sanek. Tuż za murami ogrodu znajduje się niecodzienne muzeum myślistwa oraz rozległa makieta kolei – nieustannie budząca zachwyt nie tylko Olafa.



 Z kolei idąc w kierunku centrum, warto odwiedzić muzeum podróży. My kupiliśmy jeden wspólny bilet wstępu na te wszystkie atrakcje i niczego nie żałujemy. Potem główną ulicą doszliśmy do starówki i dalej przez parkowe alejki prosto do plaży nad Balatonem. Plaża jest ładna, zadbana i przyjemna. Tam też, nad samym jeziorem, zjedliśmy późny obiad.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © Pacynkowe Podróże , Blogger