Z Ascain jedziemy do naszego hotelu w Bayonne. Zatrzymujemy się, widząc ogromną łachę piachu tuż przy drodze, gdzieś pomiędzy Guéthary a Bidart. (adres: Plage de L'ouhabia,, 64210 Bidart, Francja). Zjazd z głównej drogi jest bezproblemowy, parking tuż przy plaży ogromny, więc grzechem byłoby nie skorzystać tym bardziej, że Olaf dzielnie znosił dziś cały dzień zwiedzanie miasteczek i marzy o tym, żeby zamoczyć nogi w Oceanie Atlantyckim. Nie pamięta Atlantyku, bo widział go, mając zaledwie 6 miesięcy podczas podróży na Teneryfę.
A
plaża jest całkiem ładna, wielka, piaszczysta. Ludzi mało, bo i
pora późna, ale tak wielka plaża raczej nie powinna być
zatłoczona nawet w ciągu dnia.
Nocujemy w najtańszym hotelu sieci Ibis na obrzeżach miasta – skromnie, ale jest ładnie, czysto i mamy wszystko, czego nam potrzeba.
Nocujemy w najtańszym hotelu sieci Ibis na obrzeżach miasta – skromnie, ale jest ładnie, czysto i mamy wszystko, czego nam potrzeba.
Gdybym
miała wybrać najładniejsze miejsca na całej trasie szlakiem
baskijskich miasteczek nad Atlantyk, to numerem I jest
Saint-Jean-Pied-de-Port,
miejsce drugie zajmuje Sauveterre-de-Béarn, a miejsce trzecie
Espelette. Oczywiście to tylko moje subiektywne odczucia, na które
mogło wpłynąć zmęczenie podróżą i dość intensywnym
zwiedzaniem. Co na pewno rzuca się w oczy i co jest wspólne dla
wszystkich tych miejsc? Oczywiście boisko do gry pelote de basque!
Piękne małe kościółki no i kolory, kolory, kolory… Zielone i
czerwone okiennice oraz charakterystyczna zabudowa.
Wspominałam niedawno tę plażę L'ouhabia, jest fantastyczna, zwłaszcza przy odpływach kiedy ukazują się te wszystkie skałki z mchem. Miałam okazję zjechać na trasie trzykrotnie w to miejsce.
OdpowiedzUsuń